• SKARBY RADAWSKICH LASÓW

    •   

      SKARBY Z RADAWSKICH LASÓW

       

      To była prawdziwa sensacja archeologiczna. Oto zupełnie niespodziewanie latem 1999 r. gruchnęła wieść, że w Radawie odkopano tajemnicze skarby. W powyższym stwierdzeniu nie ma zbytniej przesady, bowiem gdy widzi się grupę nieznajomych, wyposażonych w przyrządy do kopania, sita i inny tajemniczo wyglądający sprzęt, różne myśli przychodzą do głowy, a przed oczami stają obrazy poszukiwaczy złota z amerykańskich filmów. W tylu miejscach znaleziono skarby dlaczego nie na terenie naszej gminy.  

               Wkrótce rozwiały się fantastyczne opowieści, bo tajemnicza grupa nieznajomych okazała się ekspedycją archeologiczną  Instytutu Archeologii Uniwersytetu Jagielońskiego. Ale dlaczego tu? Dlaczego w radawskich lasach? Otóż kilka miesięcy wcześniej, zupełnie przypadkowo poszukiwacze militariów z czasów ostatnich wojen trafili na dziwne przedmioty. Zamiast pordzewiałych łusek czy fragmentów pozostałych po armatnich pociskach, ich oczom ukazał się pokryty cienką warstwą dziwnego nalotu prastary miecz, fragment tarczy obronnej wojownika, groty włóczni i oszczepów oraz inne drobne przedmioty metalowe. Na początku zupełnie nie zdawali sobie sprawy, że rozkopali jeden z grobów na cmentarzysku z okresu II-III w. n.e. Później zabytki te trafiły na giełdy staroci, a następnie zawędrowały aż do północnych Niemiec.
      Dzięki współpracy naukowców z Niemiec i Polski oraz niemieckiej policji odzyskano je i przekazano stronie polskiej. Obecnie zabytki te znajdują się w Muzeum Okręgowym w Rzeszowie.

      Zanim to jednak nastąpiło, informacje o znalezisku dotarły do p. Grzegorza Kieferlinga, pracownika Muzeum Archeologicznego w Krakowie, a później wszystko potoczyło się już bardzo szybko.
              Prace wykopaliskowe w radawskim lesie prowadzone były w miesiącach letnich od 1999 do 2001 r., zostały dokładnie opracowane i opublikowane w różnych fachowych czasopismach. Oczywiście przedstawiono je dość trudnym językiem, jakim posługują się w tej dziedzinie archeolodzy.

      Dla ludzi mieszkających w pobliżu, przechodzących tędy, czy choćby zbierających grzyby, las w dalszym ciągu jest taki sam. A kiedyś przed wiekami, gdzieś tu w pobliżu lewego brzegu Lubaczówki przez kilkadziesiąt lat funkcjonowała osada. Ludzie rodzili się w drewnianych chatach-szałasach, częściowo wkopanych w ziemi, pracowali na pobliskich poletkach uprawnych, polowali, wyruszali na wojenne wyprawy, a w końcu umierali. Po śmierci ich ciała składano na stosie i spalano, zaś spopielone szczątki zbierano do glinianej urny i grzebano na pobliskim cmentarzysku. Najczęściej wokół urny składano narzędzia codziennego użytku, ozdoby i broń jaką posługiwał się za życia zmarły. Widać, że ludzie ci wierzyli, że zmarły człowiek przechodzi do innego świata, gdzie to wszystko będzie mu potrzebne.


      Pan Grzegorz Kieferling, kierujący pracami, dokładnie wylicza przedmioty znalezione w 1999 r. w grobach odkrytych w Radawie: „Wojowników wyposażano w miecze, tarcze, ostrogi, groty włóczni. Ponadto znajdowały się tam narzędzia i przybory: noże, nożyce, grzebienie, osełki, krzesiwa, krzemienie, a nawet przedmioty szklane. 
                                       

       

      Elementami wyposażenia grobów kobiecych były przęśliki, igły, klucze
      i okucia drewnianych skrzynek oraz ozdoby: zawieszki i paciorki. W grobach męskich i kobiecych odkryto ponadto części strojów: zapinki, części pasów i gliniane naczynia. Także poza grobami znaleziono zapinki, sprzączki, fragmenty grzebieni, igły, szpilę ozdobną, fragmenty naczyń szklanych, stopione szkło i najwięcej fragmentów ceramiki”.

      Mnie osobiście bardzo wzruszyło jedno odkrycie, bowiem gdy odwiedziłem kiedyś pracującą ekspedycję, natrafili właśnie na kolejny grób.
      Jak się później okazało był to grób dziecka, a jednym z dowodów na to była niewielka gliniana miseczka włożona tu zapewne wraz innymi  rzeczami maleństwa przez rodziców.

       Przed nami lato, pora sprzyjająca aktywnemu wypoczynkowi.
      Może i nam w czasie wakacyjnych wędrówek uda się trafić na skarby bądź co najmniej jakieś dziwne kamienie lub inne przedmioty. Prace wykopaliskowe w Radawie, Manasterzu, luźne znaleziska w różnych rejonach naszego powiatu i gminy, to dowód, że ziemia ciągle kryje wiele skarbów, czekających na swoich odkrywców. Może nie trzeba zaraz brać się do kopania, ale warto powiadomić odpowiednich ludzi. Przy tego rodzaju odkryciach niezwykle ważne są systematyczne, gruntowne prace, a to naprawdę trzeba umieć robić.
            Zdjęcia uzyskane dzięki życzliwości p. F. Pietryny.                                J. Kuca